Ciekawe fotki z sieci ...
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny

lucjusz8

Nic w tym dziwnego.
To regulaminowo zsunięte pojedyncze ładownice do mannlichera (jednemu się rozsunęły ---> 4-ty od prawej). Fajnie widać wersję nitowaną - po dwa nity mocujące pasek zapinający ładownicę.
Często noszono na jednym pasie te same ładownice o tym samym skosie (2 prawe lub 2 lewe).

Berlin

A dla mnie dziwne bo dotychczas sadzilem ze tylko lacznosc nosi pojedyncze

lucjusz8

Pojedyncze - tzn. jedną ładownicę na pasie?
Czy pojedyncze - tzn. dwie jednokomorowe ładownice na pasie?

Berlin

kop1939

lucjusz8

Dzięki Rafale za jednoznaczne stwierdzenie i wyprowadzenie mnie z błędu. Przyznam, że pisząc zdanie o ładownicach lewych i prawych zawahałem się, ale na szybko wziałem za wzór produkcję replik CK Jaromira jaka miałem ostatnio w ręku Wink

Za często pojedynczych ładownic nie widywałem do tej pory na zdjeciach. O ile dobrze pamietam to właśnie łączność, artyleria, piechota. Tabory więc jak najbardziej - to raczej nie pierwsza linia.

Bryl

Super kolorowe z I WŚ warto zerknąć na nogi powalają.
[link widoczny dla zalogowanych]
Bryl

maxikasek · Dołączył: 16 Mar 2008 Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Niepublikowane zdjęcia z 1922 roku. Ktoś rozpozanje jakie to jednostki?
[link widoczny dla zalogowanych]
Poza 69 pp i 1pcz

bolas

Niesamowite zdjęcie ... moment składania broni, gdzieś w polu ... na wozie składa broń oficer, w warunkach polowych uzbrojony i ubrany jak żołnierz (owijacze itp ... ale nadal bryczesy i krótki fason kurtki). Wszyscy prawie w hełmach, z kocami i maskami ...

monta

piękne zdjecie..tak rzadko sie zdarzja oryg.zdjecia typowe w warunkach polowych,z bojowym wyposazeniem..
co jest tylko w tym najmutniejsze, to ze 99% tych zdjec jak i to wykonane przez zolnierzy Niemieckich i najczesciej wlasnie podczas skladania broni...jency,rozbity sprzet..Kazdy z Nas takie napewno wiele razy widzial
cóż takie byly realia...

kop1939

Zdjecie jest zrobione na lodzi podczas przeprawy przez rzeke. Sprzedajacy mial jeszcze pare zdjec z tego miejsca i wszystkie byly opisane jako Rynarzewo pod Bydgoszcza.

Szkoda ze u nas przed wojna aparaty fotograficzne nie byly troche bardziej popularne wowczas i my mielibysmy pare fotek Niemcow skladajacych bron lub idacych do niewoli a tak.... Crying or Very sad

RADZIO

Aparaty fotograficzne byly tylko sprobowal bys go uzyc ?! Byla fobia szpiegowska i tylko Bog wie ilu niewinnych zolnierzy zostalo zastrzelonych jako szpiedzy tylko dlatego ze chcieli zrobic zdiecie , dlatego tych zdiec jest niewiele . Zawsze sie zdarzy jakis napalony oficer ktory nie mial okazji postrzelac bo caly czas w odwrocie wiec wyzywali sie jak mogli i jak zlapali kogos z aparatem to czapa ... przynajmniej se postrzelal . Nie zebym krytykowal Wojsko Polskie ale zawsze sie mowi o walecznosci a nigdy o osobowosci ludzkiej , psychice i prawdziwych zachowaniach naszych zolnierzy nie mowiac juz o morale ktore ktore po paru dniach wojny przestalo istniec . To tyle .

bolas

Warto też pamiętać, że aparat fotoraficzny wtedy kosztował o wiele więcej niż obecnie. W sensie dostępności dla pracującego szarego zjadacza chleba to był raczej towar luksusowy. Dla przeciętnych ludzi od święta wbijało się w najlepsze ciuchy i jechało do miasta zrobić zdjęcia pamiątkowe w atelier - dla rodziny, dla przyjaciół itp ... to głównie dlatego tak mało zdjęć mamy, bo po prostu aparatów było o wiele wiele mniej. Z resztą zwrócćie uwagę że większość zachowanych materiałów z epoki to zdjęcia albo od fotogradfa, albo prywatne ludzi nieco bogatszych, ew. wykonywane przez zamożniejszych ofcerów na manewrach itp + ew. te robione przez reporterów/fotografów wojskowych i okazyjnie. Niewiele widać zdjęć taki zwykłych. Porównajcie sobie to z prawdziwą rzeką zdjęć robionych przez zwykłych żołnierzy niemieckich w tym samym czasie - to setki, jak nie setki tysięcy zdjęć w porównaniu do dziesiątek naszych. Do tego wspomniane już przepisy z drugiej połowy lat 30-tych o zakazie fotografowania obiektów wojskowych itp ... + późniejsza psychoza szpiegostwa ... i oto wynik.

fiku

W któryś wspomnieniach wrześniowych ("Bateria została"?) oficer miał ze sobą aparat i zdjęcia robił, niestety filmy zabrali Niemcy po wzięciu go do niewoli.

kop1939

Rowniez czytalem o sytuacjach gdzie opisane byly przypadki fotografowania przez Polakow dzialan wojennych. Jeden taki opis dotyczyl jednego z oficerow WBPM ktory pstrykal zdjecia rozbitym wozom i niemieckim jencom. Uniknal niewoli ale niestety wojny nie przezyl, zdjecia ktore robil podobno zaginely.

W ksiazce Piotra Zarzyckiego o artylerii konnej sa dwa lub trzy zdjecia opisane jako zrobione przez naszych we wrzesniu. Szkoda tylko ze jakosc tych zdjec w ksiaze jest dosc slaba.